środa, 21 stycznia 2015

Czy szczecinianie mają poczucie estetyki?

Jałowe wydają mi się dyskusje o tym co się podoba, a co nie. Niby wszyscy wiemy, że o gustach się nie dyskutuje, a jednak odczuwamy nieodpartą potrzebę, żeby przekonać antagonistę, że się myli. I tak na przykład trwa spór o nową Filharmonię, i mieszkańcy Szczecina nie mogą się dogadać: zachwyca czy nie.

Nowa Filharmonia
Fot. Estera Zoc-Firlik


Cała ta dysputa, walka na argumenty, spór o to, kto się zna na architekturze, a kto nie, naprawdę mnie już męczy, a nawet z lekka irytuje. Tym bardziej, że kwestia estetyki nie jest naszą najmocniejszą stroną. Jako mieszkanka Szczecina byłabym szczęśliwa, gdyby w końcu szczecinianie odwrócili wzrok od gmachu Filharmonii i zadbali o swoje otoczenie w promieniu kilkunastu metrów. Niestety podobna determinacja w eksponowaniu swoich "jedynie słusznych" poglądów nie sięga własnego podwórka czy płyty chodnikowej, na której akurat stoimy. Jakoś nasze poczucie estetyki traci nagle sygnał niczym telefon zasięg, kiedy rzucamy pod siebie opakowanie po chipsach czy ignorujemy "gorący produkt" naszego pupila. W nosie mamy też czy nasz pomysł na nowe okna lub kolorystykę balkonowej wnęki harmonizuje z wyglądem zabytkowej kamienicy.


Co smutne, prędzej powiemy drugiej osobie "Co Ty, oczu nie masz, przecież to szkaradzieństwo", kiedy usłyszymy, że podoba mu się nowa Filharmonia niż zwrócimy uwagę, kiedy ktoś inny na naszych oczach zaśmieci chodnik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam serdecznie na stronie Miasta Pudełek. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się ze mną swoim zdaniem, wyrazisz opinię o poście, a może wskażesz inną, ciekawą perspektywę :) Do miłego następnego ;)