sobota, 3 listopada 2012

"Zakaz olewania Szczecina". Pokochaj miasto i włącz się w jego życie


Miasto to przede wszystkim ludzie. Każdy z nas, każdy z osobna tworzy jego wizerunek. Nie tylko ci, którzy nas reprezentują, nie tylko specjaliści od promocji czy znane i uznane osoby. Wszyscy, co do jednego, jesteśmy ambasadorami Szczecina. Tymczasem narzekamy i zjadliwie komentujemy, znajdując w sobie ogromne pokłady energii, by bojkotować otaczającą nas rzeczywistość. Wydaje się, że dzień bez zanegowania czegoś w mieście to dzień stracony. Chroniczne wręcz narzekanie wywołuje u mnie alergię. Z ulgą zatem przyjmuję inicjatywy mające na celu uświadomienie mieszkańcom, że Szczecin wart jest pokochania.




Parafrazując amerykańskiego prezydenta Johna Kennedy’ego: „Nie pytaj, co Szczecin może zrobić dla ciebie, ale co ty możesz zrobić dla Szczecina” Ryszard Pilch zachęca szczecinian do czynnego zaangażowania się w życie miasta. Przekonany jest, że jakiekolwiek przejawy aktywności, nawet te najdrobniejsze, są doskonałą wizytówką Szczecina. Ważne jest, by wspierać i promować pozytywne działania, mówić o sukcesach, nie dać im zginąć w natłoku informacji. Pozytywne inicjatywy, te małe i te na szerszą skalę, stara się nagłaśniać poprzez działalność stowarzyszenia Szczecinianie Razem, którego prezesem jest Pilch. Przede wszystkim do Szczecina próbuje przekonać samych mieszkańców, którym brak poczucia wspólnoty oraz dumy z miejsca urodzenia. Jego zdaniem mamy się czym chwalić, a udowadnia to między innymi na stronie internetowej organizacji oraz każdorazowo przy udzielaniu wywiadów. Kluczową inicjatywą jest „I love Szczecin”. To właśnie poprzez wypuszczenie serii pocztówek Ryszard Pilch promuje szczecińskie akcenty, docierając w ten sposób do mieszkańców. Widokówki owe charakteryzuje prostota, oryginalność i konkretny przekaz. Ich wygląd wynika z tego, że w obecnym świecie obowiązuje piktogramizacja, ikonizacja i komiskowość. „Stąd – jak tłumaczy autor - największa >>poczytność<< gazet czy portali, w których przeważającą treścią są obrazy, nie słowa. Do tej formy nawiązują moje prace”[i]. Dlatego słowo „love” zastępuje czerwone serce, które jest zrozumiałe dla wszystkich na całym świecie. Co ważne, na kartkach reklamowana jest swoiście pojmowana szczecińskość - nie ta w postaci gotowych szablonów, jakimi są sztampowe już widoki Wałów Chrobrego czy Zamku Książąt Pomorskich. Czujnym okiem zarejestrował autor miejsca, napisy i detale ściśle związane ze Szczecinem, ale niekoniecznie z nim kojarzone. Dzięki temu odbiorcy zaprezentowana zostaje lokalność, indywidualny koloryt miasta, coś, co je wyróżnia. Dla mnie znaczenie szczególne ma pocztówka, której przekaz jest mocny i jednoznaczny. Przedstawia ona znak zakazu, na którym widnieje człowiek załatwiający potrzebę fizjologiczną: „Zakaz olewania Szczecina!”.




Należy walczyć z biernością i obojętnością. Trzeba uwierzyć, że każde nasze nawet najmniejsze działanie ma znaczenie. Wszyscy tworzymy markę naszego miasta. Wszyscy też mamy wpływ na codzienne w nim życie. Nie każdy musi być społecznikiem, pracować w dziale promocji miasta czy decydować o tym, na co przeznaczyć budżet miasta. Tożsamość miasta możemy budować poprzez pracę, którą wykonujemy czy przez szanowanie udostępnionej nam przestrzeni. Wszystko ma znaczenie.
Wie o tym Ryszard Pilch. Osobiście zdumiewa mnie entuzjazm pomysłodawcy projektu. Nie dla tego, że jest bezzasadny. Wręcz przeciwnie, pozwala mi myśleć, że nie jestem jedyną osobą, która na prawo i lewo zachwala Szczecin i ceni sobie bardzo aktywnych ludzi. Dziwię się, bo to rzadkość. Jego pozytywne nastawienie, wiara, dobre słowo i zaangażowanie są trochę jak samotna wysepka pośród zalewającej ją masy niechęci, negacji i byciem na „nie” z założenia.
Może nieco przerysowuję, ale chcę mocno uwypuklić i wyróżnić postawy, które powinny być wzorcowe. Bo tak samo jak pan Pilch nie zgadzam się na olewanie Szczecina. Mamy tutaj czym i kim się chwalić.

Ryszard Pilch – prezes stowarzyszenia Szczecinianie Razem (Chcesz wiedzieć więcej wejdź na  http://www.szczecinianierazem.org/ ). Pomysłodawca projektu „I love Szczecin”. Kocha Szczecin i angażuje się w jego życie. Popiera wszelkie pozytywne inicjatywy. Na co dzień zajmuje się marketingiem i reklamą.

Zdjęcie udostępnione dzięki uprzejmości Ryszarda Pilcha.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam serdecznie na stronie Miasta Pudełek. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się ze mną swoim zdaniem, wyrazisz opinię o poście, a może wskażesz inną, ciekawą perspektywę :) Do miłego następnego ;)