piątek, 23 listopada 2012

Szczecin biega!


Warszawa zwariowała na punkcie biegania. Czy szczecinian również ogarnęło zbiorowe szaleństwo?

Od jakiegoś czasu przyglądam się temu zjawisku. Na początku biernie, z pozycji obserwatora, następnie czynnie, już w roli biegacza. Chociaż słowo „biegacz” w kontekście mojej osoby i kondycji, którą reprezentuję brzmi nazbyt szumnie i na wyrost. Jestem chyba jedyną osobą, pośród biegających na Jasnych Błoniach, która dyszy, sapie i zipie. Wszyscy w znakomitej formie, wydaje się, że bez wysiłku „robią” kolejne okrążenie. Jest ich wielu. Niektórzy biegają w pojedynkę, inni w parach, zdarzają się też większe grupy. Nie wiem jaka motywacja sprowadza ich w te jesienne wieczory, kiedy równie dobrze mogliby siedzieć przy filmie i grzanym piwku, na przykład, zamiast oblewać się potem – wiem za to, co mobilizuje mnie. Na początku moja motywacja miała na imię Krzysztof. To właśnie mój Mąż, niejako wyciągając mnie za fraki dał impuls bieganiu. Teraz bodźcem jest wewnętrzna potrzeba. Chęć przezwyciężenia słabości.




Początkowo moje ciało protestowało przeciwko wysiłkowi, teraz buntuje się, kiedy próbuję przejść w stan spoczynku. I mimo że podczas samego biegania nieraz przeżywam zwątpienia i załamania, to już po uczucie satysfakcji i ogromna dawka endorfin jest bezcenna. Doszło do tego, że kanapowiec pospolitus, jakim zawsze byłam, zaczyna tęsknić do biegania.


 Źródło: http://www.lifestyle.banzaj.pl/galeria/bieganie-sposob-na-fome-i-na-randke-14-galdok-58455-613993-jpg.html

Padło pytanie czy Szczecin, tak samo jak Warszawę, ogarnęło zbiorowe szaleństwo. Wiem, że istnieje coś takiego, jak Maratończyk Team, czyli klub zrzeszający miłośników biegania. Domyślam się, że są grupy ludzi, umawiających się na bieganie. Niestety moja wiedza w tym temacie jest znikoma, dlatego te pytanie kieruję do Was. Może wśród czytelników Miasta Pudełek jest jakiś zapalony biegacz, który chętnie podzieli się swoją wiedzą?

Dzisiejszy wpis jest dedykacją dla mojego Kochanego Męża.


1 komentarz:

  1. W biegu i w lenistwie. W porażce i w zwycięstwie.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Witam serdecznie na stronie Miasta Pudełek. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się ze mną swoim zdaniem, wyrazisz opinię o poście, a może wskażesz inną, ciekawą perspektywę :) Do miłego następnego ;)