W ostatnią niedzielę wybraliśmy się do parku. Nie, nie, żadne tam Kasprowicza czy Żeromskiego. Obraliśmy kierunek na Żelechowo, by pospacerować po Parku Ostrawska. Weszliśmy więc podekscytowani na ścieżkę prowadzącą nas w głąb kolejnych, zielonych płuc Szczecina. Im głębiej, tym większe zdziwienie. Okazało się bowiem, że to co braliśmy za park, parkiem nie jest. Jest natomiast miejscem pochówku.
Cmentarz ten zapomniany przez Boga i ludzi (choć jednostki dokonujące swych aktów wandalizmu o takich miejscach nie zapominają) pochłonięty został przez pracowitą naturę. Zarośnięta nekropolia, której kamienne płyty miast stać, leżą powstała w XIX wieku. W 1905 roku cmentarz rozbudowano, co spowodowało, że zaczęto go porównywać do Cmentarza Centralnego. Czy to fakt, że na nagrobkach wyryte są niemieckie nazwiska spowodował i wciąż powoduje, że miejsce te straciło rangę oraz należny szacunek?
Uważam, że należy uznać wielokulturową historię Szczecina. Uważam, że pewne miejsca, rzeczy i wartości powinny pozostać wolne od uwarunkowań historycznych. Nie mogę patrzeć jak ulegają one dewastacji, odchodzą w zapomnienie. To samo może stać się z nami, z naszym domem, miejscem kultu, z naszym dobrem narodowym. Nic, co jest wytworem ludzkich rąk, efektem marzeń, przedmiotem kultu i czci nie powinno być niszczone. Nic, co świadczy o człowieczeństwie.
PS. Nawiasem mówiąc ów rzeczony Park Ostrawska, to powstający kompleks biurowo-mieszkalny:http://parkostrowska.pl/ O słodka naiwności!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam serdecznie na stronie Miasta Pudełek. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się ze mną swoim zdaniem, wyrazisz opinię o poście, a może wskażesz inną, ciekawą perspektywę :) Do miłego następnego ;)