piątek, 1 czerwca 2012

Święto Cykliczne


Co miesiąc w naszym mieście organizowana jest Masa Krytyczna, czyli przejazd rowerami po ulicach miasta w celu zamanifestowania potrzeb i praw rowerzystów. W tym miesiącu wyjątkowo zrezygnowano z Masy na rzecz Święta Cyklicznego.

W oczekiwaniu na wspólne zdjęcie robione z lotu ptaka.

O tym jak wielkie emocje wzbudza całe wydarzenie mogłam przekonać się sama. Z punktu widzenia uczestnika całej akcji masa pozytywnych reakcji. Łzy podchodziły mi do oczu, kiedy patrzyłam na przekrój społeczny rowerzystów. Od dzieci do starców. Od zapalonych rowerzystów po rowerzystów "niedzielnych". Samotni jeźdźcy i całe rodziny. Wszyscy uśmiechnięci i jacyś tacy odświętni. No tak, przecież Święto Cykliczne. Miałam wrażenie, że uczestniczę w czymś ważnym, że w ten sposób propagujemy inny styl życia, że walczymy o kulturę jeżdżenia na rowerze. Kultury tej jednak brak w naszym mieście, jak brak kultury w ogóle. Z jednej strony bowiem radośni rowerzyści jadący dla "idei", z drugiej reszta mieszkańców. Były reakcje pozytywne przejawiające się uśmiechami i gestem ręki jak u królowej matki. Było jednak szereg nerwowych sytuacji. I tak, jak dla rowerzystów było to święto, tak dla tych, którym kolumna rowerów zablokowała przejazd, niepotrzebnym wydarzeniem zakłócającym ruch uliczny. Padło dużo obraźliwych słów. Zniecierpliwieni kierowcy, gdy tylko zauważyli lukę w kolumnie, próbowali forsować skrzyżowania ryzykując kolizję z rowerem. Nie muszę chyba pisać, kto w takim zderzeniu przegrywa?
Nie chcę pisać o tym, jak ważne są kolejne, nowe ścieżki rowerowe. Jak zdrowa i ekologiczna jest jazda na rowerze. Chcę tylko zwrócić uwagę, że niezmiennie człowiek człowiekowi wilkiem. Nie może być tak, że rowerzysta tłumaczy kierowcy, że to kolumna i według kodeksu drogowego ma pierwszeństwo, a ten mu odpowiada: "Gówno mnie to obchodzi". Nie może tak być, że pieszemu kierowca po piętach przejeżdża lub pieszy ładuje się na ścieżkę rowerową. Albo kiedy rodzina opanowuje cały chodnik zmuszając innych do zejścia z niego. Mamy wymagania wobec innych, wobec siebie stosujemy taryfę ulgową. Nie liczmy na to, że ktoś zrozumie nasze potrzeby, jeśli my sami nie liczymy się potrzebami innych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam serdecznie na stronie Miasta Pudełek. Będzie mi miło, jeśli podzielisz się ze mną swoim zdaniem, wyrazisz opinię o poście, a może wskażesz inną, ciekawą perspektywę :) Do miłego następnego ;)