Stwierdziłam ostatnio, że zmęczyła
mnie konwencja, w której wiele osób (w tym ja) stara się przekonać mieszkańców,
że Szczecin wcale nie jest wioską z tramwajami, że nie taki zły i be, jak go
malują, że w żadnym razie nie jest miastem dla narzekających ludzi. Denerwują
mnie już tego typu etykiety-przylepy, bowiem mimo pozytywnej idei siłą rzeczy
nacechowane są ujemnie. To tak, jakby miasto występowało w roli oskarżonego, a
front walczący z malkontentami aspirował do roli adwokata, który koniecznie
podsądnego musi obronić.
OTÓŻ NIE, NIE ZGADZAM SIĘ! Jak się
komuś nie podoba niech rzuci cegłą, weźmie się do roboty, wyjdzie z inicjatywą
lub po prostu wyjedzie. Nic na siłę!
Bierzesz wolne?
OdpowiedzUsuńNie, dalej zamierzam pisać, i dalej w ciepłej palecie, ale już nie z pozycji osoby, która koniecznie kogoś musi przekonać. Myślę, że Szczecin, tak samo jak inne miasta ma w sobie mnóstwo uroku i jest to fakt niezaprzeczalny. Kto tego nie widzi, niech kupi okulary ;)
OdpowiedzUsuń