Marzycie
czasem? I co ważniejsze: spełniacie swoje marzenia? Czy może marginalizujecie
swoje pragnienia, wybierając wypróbowany sposób na życie? Mam wrażenie, że
rzadko zastanawiamy się nad własnym życiem i nad motywacją naszych wyborów.
Wierzymy, że spełnienie przynoszą wykształcenie, założenie własnej rodziny oraz
praca stabilizująca nasz byt. Tymczasem dla niektórych jest to równoznaczne ze
zmarnowaniem życia.
Marnować
czasu nie zamierza Krzysztof Heigel, który postanowił odmienić swoją
dotychczasową egzystencję. Vagarowicze Baltic Tour to projekt, który zrodził
się w głowie młodego szczecinianina podczas odbywania praktyki studenckiej. To
właśnie wtedy zaczął sobie zadawać kluczowe pytania dotyczące życia i swojej
przyszłości. Udział w wyścigu szczurów czy perspektywa pracy za biurkiem
okazała się niezbyt nęcąca. Zapragnął doświadczyć świata namacalnie, naocznie,
bezpośrednio. Stąd pomysł na podróż autostopem dookoła Bałtyku.
Tego
typu wyprawa to novum dla młodego studenta, a także zaskoczenie dla rodziny.
Zanim ów koncept zaczął kiełkować w głowie, Krzysztof Heigel był raczej
człowiekiem, który siedział na kanapie przed telewizorem i nie planował
podobnego przedsięwzięcia. Chcąc zatem dać solidne podstawy swojemu projektowi,
przeczytał najpierw dużo reportaży i blogów dotyczących podróżowania.
Zgromadziwszy potrzebną wiedzę, powołał do życia Vagarowiczów. Początkowo razem
z pomysłodawcą w akcję mieli zaangażować się również znajomi, wycofali się
wszakże, zostawiając Heigla samego na placu boju. Nie trwało to jednak długo, gdyż
w trakcie nagłaśniania inicjatywy zgłosiła się do „vagarowicza” Aleksandra
Banaszyk, które napisała między innymi:
„O
podróżowaniu autostopem marzyłam od dawna, jednak muszę przyznać, że zawsze
znajdowałam wymówki, aby nie spełnić swego marzenia. Każdy powód był dobry –
brak funduszy, brak chętnego współtowarzysza, a pewnie głównie był to brak
odwagi.
Kiedy
usłyszałam o pomyśle wyjazdu na miesiąc i poleganiu tylko na sobie, zrozumiałam,
że jest to fantastyczna szansa na zrealizowanie własnych pragnień […]”[i].
To
fragment wpisu na blogu Vagarowicze Baltic Tour. Za pośrednictwem tego
wirtualnego dziennika zainteresowani projektem otrzymują informacje na temat
najnowszych dokonań Krzysztofa i Aleksandry. Jak dotąd możemy przeczytać o
początkach Vagarowiczów, przygotowaniach do podróży czy pozyskiwaniu patronatów
medialnych. Wszystko drobiazgowo i dokładnie opisane, zapewne z myślą o tych,
którzy w przyszłości zdecydują się na podobną wyprawę. Blog zatem oprócz tego,
że jest narzędziem promocji, a także pełni funkcję informacyjną, może w
przyszłości stanowić swoisty poradnik.
Co
ważne, za inicjatywą stoi coś więcej niż chęć odmiany dotychczasowego życia.
Krzysztof Heigel nie ogranicza całego pomysłu do podróży autostopem, chce
ziścić nie tylko swoje pragnienia i marzenia. Przy powoływaniu do życia Vagarowiczów
ma na względzie również dobro innego człowieka, a ściślej, chce pomóc choremu
dziecku. W tym celu usilnie promuje przedsięwzięcie, licząc na odzew
potencjalnych sponsorów, a zebrane fundusze planuje przekazać Fundacji Mam
Marzenie.
Niezmiennie
podkreślam, że to ludzie tworzą miasto. Jestem zdania, że Krzysztof Heigel i
Aleksandra Banaszyk, podejmując wyzwanie, niejako promują Szczecin. Przełamując
pewien cykl, monotonny i przewidywalny, pokazują, że młodych szczecinian stać
na nieszablonowość, odwagę i wiarę we własne marzenia. Walczą z
bezproduktywnością i szerzą pozytywne wzorce. Swoją postawą mówią: „Popatrzcie,
to nie takie trudne. Chcieć to móc”.
Myślę,
że wyzwanie, które postawili przed sobą Vagarowicze, jest wyrazem pragnień,
jakie żywi wielu z nas. Dla niektórych pozostaną one mrzonkami człowieka
bujającego w obłokach. Dla innych to sposób na życie, przepis na szczęście. Mam
szczerą nadzieję, że przykład Krzysztofa i Oli będzie bodźcem i motywacją do
działania dla wielu niezdecydowanych szczecinian. A w poszukiwaniu inspiracji
lub zaproponowania wsparcia w projekcie zapraszam na stronę http://vagarowicze.blogspot.com/.
Zdjęcia udostępnione dzięki uprzejmości Krzysztofa Heigla.
oby wokół nas było wielu marzycieli i oby nigdy nie odechciało nam się marzyć ... :)
OdpowiedzUsuńPopieram :)
Usuń